Przed nami wielkie wyzwanie.
Coś specjalnego na NIEURODZINY. Twoje też.
Trzymajcie kciuki.
I przepraszam Lewisa Carrolla. Mistrzu, pochylam się do ziemi.
"(...) Nagle zauważyła pod stolikiem
małe, szklane pudełeczko. Otworzyła je i znalazła w środku ciasteczko z
napisem: Zjedz mnie, pięknie ułożonym z rodzynków.
- Dobrze, zjem to ciastko -
rzekła Alicja. - Jeśli przez to urosnę, to dosięgnę kluczyka, jeśli zaś
jeszcze bardziej zmaleję, to będę mogła przedostać się przez szparę w
drzwiach. Tak czy owak, dostanę się do ogrodu, a reszta mało mnie
obchodzi.
Odgryzła kawałek ciastka i
czekała z niepokojem, trzymając rękę na czubku głowy, aby zbadać w ten
sposób, czy rośnie czy też maleje. Przekonała się jednak ze zdziwieniem, że
jest nadal tego samego wzrostu. Co prawda zdarza się to zwykle ludziom
jedzącym ciastka, ale Alicja przyzwyczaiła się tak bardzo do czarów i
niezwykłości, że uważała rzeczy normalne i zwykłe - po prostu za głupie i
nudne.
Jeszcze parę kęsów - i po
ciastku.
- Ach jak zdumiewająco! Coraz
zdumiewajęcej! - krzyknęła Alicja.(...)
Lewis Carroll: Przygody Alicji w Krainie Czarów. O tym, co Alicja odkryła po drugiej stronie lustra.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz